Wakacje z bobasem, Kanary, Teneryfa

Wakacje z bobasem, Kanary, Teneryfa

Kiedy mówiliśmy rodzinie i znajomym, że zamierzamy wyjechać z naszą niespełna półroczną córeczką na urlop, patrzyli na nas jak na nieodpowiedzialnych wariatów. Jedni straszyli groźnymi chorobami, inni z góry okazywali nam współczucie z powodu czekającego nas męczącego urlopu. Tymczasem, choć oczywiście wyjazd kręcił się wokół dziecka, był dla nas prawdziwą przyjemnością. Niniejsza relacja zawiera migawki z tego wyjazdu. Mamy nadzieję, że po jej przeczytaniu inni rodzice nabiorą odwagi, bo naprawdę mogą to być niezapomniane, wspólne wakacje. ..... - Ja już tu nie mogę wytrzymać. Jedźmy na wakacje! - Jak mamy jechać z takim małym dzieckiem? - Przecież już nie jest taka mała. Ma prawie pół roku. Pamiętasz, co mówiła ta pani z poradni laktacyjnej? Ten wiek jest najlepszy, bo dziecko jeszcze nie ucieka. Dopóki jest na piersi, wystarczy wziąć ubranka i pieluchy. Możemy się z nią swodobnie wybrać nawet pod namiot. - Chcesz z nią jechać pod namiot?? - Eee... nie... aż tak ekstremalna to ja nie jestem. - Możesz wybrać się z moją mamą na wieś. - O, mądrala! Nie będę jeździć sama na wakacje. Jesteśmy małżeństwem i jeździmy razem. A po drugie, to na wsi dopiero zmarzniemy! I warunków tam nie ma dla dziecka. - Jak to nie ma? Trawa jest, świeże powietrze... - Kawałek starej chałupy, wiecznie zimno i w ogóle spartańskie warunki. - Ja w to nie wchodzę.

Potrzebuję oderwać się od codzienności i odpocząć a nie dokładać sobie problemów. - A gdzie chcesz się wybrać? - Na południe! Może być Kreta, Rodos, Cypr albo inna wyspa. Malta na przykład. Jakaś oferta last minute. - E tam Malta... - Nie mówię, żeby koniecznie tam. Byle było to miejsce, gdzie nie ma zbyt dużo do zwiedzania. Przecież na razie z małą nie możemy sobie pozwolić na ambitny program turystyczny. Jeśli pojedziemy gdzieś, gdzie jest dużo do oglądania, to będzie nam przykro, że tego nie zobaczyliśmy. A tak, to sobie spokojnie spędzimy dzień w hotelu. Ups, w takim razie Kreta odpada... ..... - A co powiesz na pomysł, żebyśmy pojechali na Teneryfę? - Dlaczego właśnie tam? - Według informacji w internecie tam jest bardzo łagodny klimat. Teneryfę nazywa się wyspą "wiecznej wiosny". To dla nas w sam raz, bo dziecko nie będzie się męczyć w upale. - A co my tam będziemy robić? Leżeć na plaży? - Nie, dlaczego? Będziemy zwiedzać okolicę i podziwiać krajobrazy... O! Na przykład możemy się wybrać na wulkan albo na sąsiednią wyspę, Gomerę. Albo pooglądać delfiny. No i będziemy jeść lokalne banany! ..... - Moja mama mówi, że nie powinniśmy z nią jechać, bo jest jeszcze za mała. - Ale konkretnie, dlaczego? - No... że może zachorować... - Toż przecież pojedziemy z ubezpieczeniem. A w razie choroby, tam na pewno będzie miała lepszą opiekę zdrowotną niż tutaj, nie sądzisz? - W sumie... ..... - Rzuć, proszę, okiem na listę jej rzeczy do zabrania, czy o czymś nie zapomniałam. - Pokaż... ale tu tego nawypisywałaś... pieluchy, chusteczki, bodziaki z krótkim rękawem, z długim, kombinezoniki, spodenki, sweterki, czapeczki, skarpetki, słoiczki, poduszka do karmienia, mata edukacyjna...blabla... butelki, smoczki...bagaż podręczny...chusty... Jesteś pewna, że nie chcesz brać wózka? - A po co nam on? Żebyśmy walczyli z nim na piasku? Dwie chusty wystarczą.

Masz jeszcze trochę wolnego miejsca w walizce? - Trochę. - To weźmiesz do siebie pieluchy, chusteczki i podkładki do przewijania. I tak nie wiem, czy wszystko pomieszczę. Spójrz! Spakowałam tylko jej rzeczy i mam zajęte 3/4 walizki. - A co z nią zrobimy w samolocie? Bierzemy fotelik? - W biurze powiedzieli, że fotelik i tak trzeba nadać na bagaż, więc według mnie nie ma sensu go targać. Trudno, położymy ją na poduszce do karmienia u mnie na kolanach. ..... - O, obudziła się. - Może to i dobrze? Przynajmniej będzie jeść. - Będziesz ją tu karmić? - Muszę. Zalecenia dla niemowląt mówią, że dziecko powinno jeść przy starcie i lądowaniu, bo to łagodzi zatykanie się uszu. Awaryjnie mamy jeszcze butelkę z mlekiem. Chodź maleńka, dostaniesz mleczko... Nie chcesz? Spróbuj, to dobre mleczko... Kochanie, musisz jeść przy starcie. Lekarz kazał jeść, proszę... Uff, wolisz z piersi niż z butelki? To jedz na zdrowie. - Zasnęła? - Acha. Nic jej lot nie przeszkadza. ..... - O, tu jest łóżeczko turystyczne! To problem spania dziecka mamy z głowy. Jest też kanapa! Świetnie, to będzie miejsce do karmienia. - Przewijaka brak. - Hmmm.... wykorzystamy ten stoliczek obok lustra. Ma nawet półeczki pod spodem, na nich położymy pieluchy i chusteczki.

Zobacz, wszystko tu mamy! To jest świetnie wyposażony pokój dla rodziców z dzieckiem! - Aneks kuchenny też ma wszystko: szklanki, talerze, sztućce, garnki... lodówka... gdybyśmy nie wykupili jedzenia, to nie byłoby żadnego kłopotu z samodzielnym gotowaniem. - No ale wykupiliśmy all inclusive, hehe. Poza tym nie przyjechaliśmy tu, żeby siedzieć w kuchni, tylko odpocząć. - Na razie to ja bym się położył spać a na naszym łóżku położyłaś kwiczącego z radości bobasa. - Co będziesz spać, popatrz na nią, jaki ma szampański humor. A serio, to też bym się przespała. Myślisz, że ona pójdzie jeszcze spać? - Kiedyś się zmęczy... ..... - Może ją wykąpiemy? - O tej porze?? - Kąpiel powinna jej się kojarzyć ze spaniem. - A jak chcesz to zrobić? Wanienki tu nie ma. - Chyba trzeba będzie wejść z nią pod prysznic. Chociaż nie bardzo mi się podoba ten pomysł. - Dlaczego? - A jeśli się pośliznę albo ona mi się wysunie z rąk? - No tak, rzeczywiście. W takim razie wanna odpada. Tylko co, przez tydzień będziemy ją myć chusteczkami? - Oczywiście, że nie. A może wykąpiemy ją w umywalce? - Nie zmieści się. - Zmieści, zmieści. Zobaczysz. Nalej wody a ja ją rozbiorę... - Popatrz, jaka zdziwiona. - No co tam, maleńka? Kran ci się podoba? Miałam rację, ona tu pasuje idealnie, widzisz? OK, podaj mi ręcznik i chodźmy ją ubrać. Zobacz, już ziewa. Która godzina? - Piąta. - No to najwższy czas na nią. I my się w końcu prześpimy choć trochę. Dobranoc, maleństwo. ..... - OK, ja już zjadłem. - To weź dziecko. I zabawkę. - Ups, zabawka upadła na podłogę. - Trudno, już jej nie dostanie. Masz, maleństwo, serwetkę. - Co ty jej dajesz? Już ją porwała i ma kawałki w buzi. - Wiesz co? Pochodźcie sobie po sali. Pokaż jej jak wygląda jedzonko. A jutro musimy pamiętać, żeby zabrać więcej zabawek. - Chodź maleństwo, tatuś ci pokaże salami... ..... - Uff, ale tu gorąco. - A mówiłaś, że tu będzie wieczna wiosna. Piasek taki gorący, że nawet butów nie można zdjąć. - W internecie, było napisane, że tu JEST wieczna wiosna. Ile jest stopni? - 32 w cieniu. - Chyba przypadkiem trafiliśmy na okres, gdy z Afryki wieje ten ciepły wiatr, sirocco. Za parę dni przejdzie. Rezydentka też o nim wspominała, tylko jakiejś innej nazwy użyła. Kalima? - Przejdzie pewnie wtedy, gdy będziemy wyjeżdżać. - Marudzisz. Ludzie marzą o takiej pogodzie na wakacje.

- Nasmarowałaś dziecko? - Tak. Dostała taki faktor, że będę zdziwiona, jeśli choć trochę się opali. ..... - Chodź maleństwo na matę, tu ci będzie dobrze. Tatuś cię przypilnuje a mamusia pójdzie sobie popływać. - Chcesz zabaweczkę? - Nie chcesz zabaweczki? Ej, gdzie się turlasz? - Piasek ją bardziej interesuje, hehe. - Popatrz, jak śmiesznie kopie w nim łapką. Zupełnie jak krecik. - Ejejej... co robisz?! Nie wolno jeść piasku! - I co, nie smakuje ci piasek? Niedobry? Hihihi. Chodź, zaniesiemy cię pod kran i umyjemy buzię, hihihi. No nie, popatrz na nią, znowu wpakowała palce do buzi, hihihi... ..... - Decydujemy się na jakieś wycieczki? - A damy radę razem z dzieckiem? - Zobacz, dzisiaj cały dzień wałęsamy się z nią po okolicy. Jest głodna - karmię. Trzeba przewinąć - przewijamy. Chce spać - zasypia sobie w chuście. Chyba możemy zaryzykować. - To może weźmy taką krótszą, na pół dnia? - To ta na wulkan? Możemy. Ale ja bym chciała jeszcze na Gomerę. - A ja bym chciał objechać dookoła wyspę. - Jeśli się na to wszystko zdecydujemy, to będziemy przez trzy dni z rzędu na wycieczkach. - Damy radę? - Licho wie. A, raz kozie śmierć. Bierzemy wszystkie. ..... - Popatrz, jak tu ciepło. Taka wysokość a ja sobie chodzę w krótkim rękawku. - A małej nie jest zimno? Co ona w ogóle robi? - Śpi. W ogóle jej nie obchodzi, że jest na wysokości ponad 3000 metrów. Raczej nie marznie, jest przytulona do mnie i grzejemy się nawzajem. - Zrobię wam zdjęcie. Uśmiech! - Maleństwo, słyszysZ? Uśmiech!

Nie śpij. Kochanie, jesteśmy na wulkanie. I co z taką zrobić? ..... - Te listki trzeba rozetrzeć i wąchać? - Na to wygląda. - A co to w ogóle jest? - Nie wiem. Nie usłyszałem. - Mmm... a ja już wiem! To są listki laurowe! - A może, bo przewodnik mówił, że to lokalna odmiana. - Ciekawe, jak by smakowały w zupie. Nie rozumiem, dlaczego nie można zabrać nawet takich, co leżą na ziemi. - Bo to park narodowy. Ścisła ochrona. A to, co leży na ziemi, to składnik ściółki. Wyobraź sobie, że każdy by sobie zabierał parę listków na pamiątkę. ..... - Wiesz, właściwie to powinniśmy tu wrócić za kilka lat. - Czemu? - Bo to jest świetne miejsce dla kilkuletniego dzieciaka. Można na cały dzień pojechać do Loro Parku, innego dnia do Aqua Parku, jeszcze innego na wyprawę na wielbłądach, plantację bananów albo do motylarni. A jeszcze można wybrać się na ocean na obserwację delfinów. To są super atrakcje dla malucha. - Uhm. Żałujesz, że przyjechaliśmy tu teraz? - Nie. Teraz jest po prostu inaczej. Mogliśmy sobie odpocząć, wykąpać się i przy okazji coś zobaczyć. Ale za parę lat dobrze byłoby tu wrócić. ..... - Cześć, mamo. - O, przylecieliście już? Wszystko u Was w porządku? - A czemu miałoby być nie w porządku? - Jesteście zdrowi? I malutka też? - Tak, jesteśmy zdrowi jak rybki. Twoja wnuczka podróż zniosła fantastycznie. - A jak było na wycieczce? - Bardzo fajnie. Mała była bardzo grzeczna cały czas. Ciekawiło ją nowe otoczenie i bardzo uważnie rozglądała się dookoła. W domu to ona już się nudzi i wymaga ciągłego towarzystwa a tam nie marudziła wcale. - No to dobrze. A powiedz mi, udało Ci się choć troszkę wypocząć podczas tego wyjazdu? Nie zamęczyliście się? - Skądże.

Takie wakacje to był świetny pomysł. Przede wszystkim, to przez ten tydzień nie byłam z dzieckiem sama, tylko zajmował sie nim również tatuś. I w końcu miał szansę z nią pobyć przez cały dzień, nie tylko wieczorami po pracy. Naprawdę wszystkim nam przydało się to bardzo. ..... Teraz planujemy wyjazd w zimie. Będziemy gonić lato i naszą córeczkę, która już przymierza się do chodzenia. Lada dzień zacznie nam uciekać. To dopiero będzie wyzwanie!
 

Dodano: 2015-06-30 - Autor: Dorota Skarbek - Kategoria: Relacje klientów

Komentarze

Dla tel. komórkowych
733 730 700

Dla tel. stacjonarnych
42 632 04 64

Obsługa klienta

poniedziałek - piątek: 9:00 - 20:00

sobota: 10:00 - 14:00

niedziela: nieczynne

 

Content

Oferta TUI w Travel Shops

Odkrywaj świat z TUI. Wakacyjna oferta w ponad 90 krajach oraz setki wycieczek fakultatywnych, które dostarczą niezapomnianych wrażeń. Last Minute i First Minute. Oferta samolotowa oraz z dojazdem własnym. Najpopularniejsze kierunki w najlepszych cenach. Zaplanuj swój wyjazd już teraz.

Zapytaj o ofertę TUI już dziś! Zapraszamy do kontaktu.

TUI Skontaktuj się z nami